30 kwietnia 2013

Małe dzieła sztuki

Wiem, że nie łatwo jest przechowywać różne rzeczy, nasze pamiątki i to jeszcze z lat wczesnego dzieciństwa, kiedy to nasi rodzice decydują o tym co zostawić, a co wyrzucić. Najprędzej znajdziemy gdzieś na dnie szafy nasze smoczki lub pierwsze zęby. Potem, kiedy już jesteśmy trochę starsi w ferworze wchodzenia w dorosłe, dla nas dorosłe życie, gadżety zmieniamy z dnia na dzień. Chociaż moje pokolenie nie należało jeszcze do gadżetowego pokolenia. Najważniejsze było podwórko ;)
Wiele z naszych pamiątek zostaje uprzątniętych raz na zawsze w trakcie remontów czy przeprowadzek. Na daną chwilę okazują się tylko zbędnym przedmiotem na którym osadza się kurz, ale z czasem te przedmioty nabierają dużej wartości dla nas – ich właścicieli z przed kilku lub kilkunastu lat.
Sprzątając ostatnio dogrzebałam się do magicznej teczki z mojego i mojej siostry dzieciństwa. Jest to teczka, która mieści około 30 rysunków wykonanych plakatówkami. Prace są opieczętowane przez moich rodziców imieniem i datą i są z przed ponad 20 lat!!! Aż mi się łezka w oku zakręciła na widok tych namacalnych wspomnień, bo tych w pamięci z tamtego okresu to już niewiele zostało. Ku pamięci zamieszczam parę mazai autorstwa mojego i mojej siostry. 
Czym skorupka za młodu nasiąkła… u mnie zostało :)

Nigdy nie wiadomo kim będzie mały człowieczek, którego tak pieczołowicie wychowujecie i kochacie, może takie wspomnienia miną się z jego życiowymi pasjami, ale próbujcie zachować coś z jego pierwszych wiosen.



 


Zazwyczaj malował z nami tato, mama pewnie wtedy obiad gotowała, tak to przynajmniej zapamiętałam, więc przedstawiam też kreskę mojego taty.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz