Mam nową komódkę. Nie do końca nową, ale w nowej szacie kolorystycznej. Ile ten mebel ma lat to nie wiem, ale wiem, że jakieś 15-16 lat temu przemalowałam go na kolorowe mazaje. Był to mój pierwszy mebel, który przemalowałam, czyli można powiedzieć, że przygodę z odnawianiem mebli zaczęłam mniej więcej w wieku 20 lat. Teraz przyszła pora, żeby znowu go przemalować, bo bardzo się gryzł z moim nowym poddaszem na wsi. Moja siostra (w sumie to nie wiem dlaczego ona to robiła) przeszlifowała całą komodę, Tomek zdjął lakier z nóżek i je wyszlifował, a ja odmalowałam. Bryła jest szara, a szuflady biało-szare, choć ta szarość wygląda jak biel w zestawieniu z czarnym. Brakuje jeszcze czarnych uchwytów, ale na to muszę poczekać, aż zrobi się bezpieczniej w sklepach.
Nowe cudo na bieliznę już stoi na poddaszu :)
|
Nowa kolorystyka :) |
|
Brakuje jeszcze uchwytów, ale i one będą |
|
Podział na kolory |
|
Fiolet i błękit, tak kiedyś wyglądał korpus |
|
i zielono różowe szuflady :D |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz