Pod koniec sierpnia przyszła do mnie siostra: Kasia, a jak Ci tak dobrze idą remonty to może zrobisz pokój Julkowi? (w wakacje remontowałam sobie poddasze i przerabiałam stare meble) Przecież siostrze nie odmówię (wzięła mnie pod włos, bo wie jak lubię te męskie zabawki), a już na pewno nie młodemu, który miał bardziej graciarnie niepotrzebnych sprzętów niż swoją przestrzeń.
Pierwszym i najważniejszym założeniem projektu było pozbycie się połowy mebli, które zastawiały jego pokój.
Drugim założeniem był niskobudżetowy remont. W sumie kosztował 600zł. Wiele rzeczy zrobiłyśmy same, tak jak np. łóżko. Znalazłam w sieci zdjęcie łóżka-bramki piłkarskiej, no ja nie dam rady? Kosztowało mnie to sporo pracy, ale efekt robi wrażenie. Przemalowałyśmy też stare biurko i komodę (robiłyśmy to wcześniej). To taki moment, że młody jeszcze poużywa tych mebli, a kupienie nowych nie miało sensu gdyż za chwile z nich wyrośnie. Dlatego przeskoczyłyśmy ten wydatek, a przemalowane meble posłużą mu jeszcze 3-5 lat i za ten czas będzie można robić pokój nastolatka;)
Trzecie założenie chyba było najbardziej harcorowe: na remont mamy 3 doby!!! Ja wiem że w tv to się udaje, ale tam jest sztab ludzi, specjalistów, a my tu tylko we dwie + wpadła siostra cioteczna na malowanie i moja psiapsióła na skręcanie łóżka.
Po czwarte - udało nam się!!! :D Młody był zszokowany i co najważniejsze, spędza czas w swoim pokoju, a ja cały następny dzień leniuchowałam, tak byłam wykończona. Moja biedna siostra musiała iść do pracy...
W pokoju dziecka nie może być za dużo kolorów i przedmiotów. Jeśli tak jest, to przestrzeń jest przebodźcowana i dziecko nie będzie się w niej czuło dobrze. Moim punktem wyjściowym była stara czerwona kratownica. Postawiłam więc na klasykę, czyli białe ściany. Jedną zrobiłam w szarości i przykleiłam korek od sufitu do podłogi. Zastąpiło to tablicę korkową. W pokoju królują kolory: biel, szarość i stonowany niebieski. Czerwień dodaje życia, ale nie przytłacza. Pomalowałam też na czerwono drzwi, jako punk odniesienia dla kratownicy.
Efekty pracy naszych rąk możecie oglądać poniżej :)
Jedyna nowa rzecz to rama łóżka. Reszta bramki własnej konstrukcji. Sznurek bawełniany okazał się za jasny, zafarbowałyśmy go w herbacie :) |
Część starych ramek przemalowane na te same kolory co meble. Ścianka chwały ;) zawisł też dyplom mojego taty, dziadka młodego. |
Blat biurka został dodatkowo pokryty lakierem. Przyklejenie tego korka było nie lada wyzwaniem. |
Drzwi dostały piękną czerwień :) |
Czerwona szachownica, to mebel wyjściowy w tym projekcie. Obrazki na ścianie Julek zmalował jak miał 4 lata. Post o tych obrazkach jest na blogu :) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz